Miłość do zwierząt towarzyszy mi od zawsze. W dzieciństwie zbierałam i hodowałam chyba wszystkie możliwe żyjątka. Począwszy od mrówek, pająków, rybek, koników polnych, białych myszek na kotach i psach skończywszy. Później myślałam, że to tylko takie hobby, niegroźna pasja… A jednak…
Z wykształcenia jestem Magistrem Zarządzania i po latach spędzonych w pośpiechu w pracy w Korporacji zadałam sobie pytanie czy warto? I tak oto zarządziłam swoim życiem, odważyłam się i zostałam groomerem, czyli po polsku fryzjerem dla zwierząt. Tradycje rodzinne nie są tu chyba bez znaczenia: dziadek – fryzjer męski, mama – fryzjer damski, ja - fryzjer dla psów.